Spływ kajakowy to nuda? Popłyńcie zatem Pliszką!

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Ewa Dziardziel, [oprac. Michał Korn]

Spływ kajakowy to nuda? Popłyńcie zatem Pliszką!

Ewa Dziardziel, [oprac. Michał Korn]

Dzika rzeka przepływająca przez las, to coś, co ucieszy niejednego miłośnika spływów kajakowych. Ale Pliszka równie dobrze, da się „oswoić” rodzinom i nawet początkującym kajakarzom. Jej przewagą nad innymi rzekami jest właśnie otoczenie lasu. Nie tylko za sprawą wspaniałych widoków. W słoneczny dzień las zapewnia przyjemny cień i chroni przed silnym wiatrem. Wprawieni kajakarze chwalą sobie jej walory nawet w zimie.

- Przepłynąłem wiele rzek, nie tylko w Polsce. Pliszka jest u mnie w pierwszej trójce – opowiada Marek Konatkowski, organizator spływów kajakowych z Cybinki. - Nie można się na niej nudzić. Nawet jeśli wydaje się, że odcinek jest prosty, to jest na nim mnóstwo powalonych drzew tzw. zwałek – dodaje.

Pliszka to prawdziwa gratka dla kajakarzy szukających mocnych wrażeń. Rzeka prawie w całości przepływa przez las. Jest pełna meandrów, tzw. zwałek i progów rzecznych. - Na rzece jest wiele powalonych drzew. Laik wyjdzie z kajaka przesunie kłodę i traci dużo energii. A doświadczony kajakarz wie, jak się rozpędzić, żeby ominąć przeszkodę, jak nad nią przeskoczyć.

Rzeka ma też dość długi spokojny odcinek, idealnie nadający się z kolei na rodzinne spływy kajakowe. To odcinek Sądów – Koziczyn, o długości 5,8 km, spływ bez przerwy powinien zająć tutaj około trzech godzin. Jak szacuje nasz przewodnik, na tej trasie czekają cztery „przenoski”, czyli konieczność przeniesienia kajaka przez przeszkodę, którą może być powalone drzewo, czy pozostałości po młynie wodnym.

Maria Tauscher przyszła na świat 19 czerwca 1855 r w plebanii, koło kościoła, wtedy protestanckiego. W tej świątyni do dzisiaj modlą się mieszkańcy Sądowa, teraz katolicy. Pochodziła z rodziny pastora protestanckiego.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z


Nie wiadomo, kiedy Tauscherowie wyjechali z Sądowa do Kolonii, ale to tam 30 października 1888 roku, w kościele św. Apostołów, Maria przeszła na katolicyzm. W Berlinie, założyła swój zakon i zajęła się biednymi, bezdomnymi dziećmi. Potem z wielkim oddaniem pomagała samotnym i starszym ludziom oraz emigrantom i robotnikom cudzoziemskim.
Sądów to wioska, a raczej mała osada, oddalona od Cybinki o 4,8 km. Jest to jedyna miejscowość na szlaku rzeki, w której jest sklep.

Należała ona kiedyś do Brandeburgii. Sądów wzmiankowany był w dokumentach już w roku 1249. Przed 1350 r. uzyskał prawa miejskie, a charakter miejski zachował się do XVI w.

Kościół filialny pw św Antoniego:


Nazwa niemiecka wsi to Sandow, a serbska Zandow. W XVII w. wzniesiony został dwór, rozbudowany w 1734 roku i ponownie około 1830 roku. Po 1945 r. pałac został rozgrabiony i popadł w ruinę. W 1800 roku w Sądowie było 77 domów mieszkalnych, 3 młyny wodne (zostały zniszczone częściowo), papiernia, huta dymarkowa i dwa folwarki. We wsi także była kolej. Istniał też Brauerei Sandow Browar.

Tam też jest przygotowana, przez nadleśnictwo Cybinka, przystań z pomostem, przy którym spokojnie można zacumować kajak. Jest też miejsce na rozpalenie ogniska. W lesie rozpalania ognisk jest dozwolone tylko na przystaniach. Gdy uczynimy to w innym miejscu grozi nam kara.

- W Koziczynie mamy elektrownię wodną, która spiętrza wodę i to powoduje, że około pół godziny drogi przed Koziczynem tworzą się rozlewiska. I to jedyny odcinek niezalesiony.

Stowarzyszenie Pro Eko z Cybinki wybudowało w tym miejscu swoją przystań, dostępną dla wszystkich. Można tutaj rozbić namiot, przespać się i następnego dnia przepłynąć kolejne kilometry.

Pliszka to o wymarzona rzeka dla ambitnych wędkarzy. - Miłośnicy wędkarstwa mogą tu zapolować na medalowy okaz pstrąga potokowego. Kajakiem można dotrzeć do miejsc niedostępnych w inny sposób, ponieważ nad brzegiem Pliszki nie ma dróg gminnych i powiatowych.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z


Dla zmotoryzowanych moczykijów PZW Zielona Góra w porozumieniu z Lasami Państwowymi wytyczył leśne parkingi. Jeden w okolicy jeziora Ratno (dojazd - strzałki kierunkowe przy dworcu PKP Pliszka, od strony Torzymia), drugi na końcu Jeziora Gądkowskiego.

Jeżeli chcemy wybrać się na dwudniowy spływ, warto zacząć rejs w Gądkowie Wielkim. Stamtąd dopływamy do Sądowa, gdzie możemy się przespać i następnego dnia wypłynąć do Koziczyna. - To bardzo malowniczy odcinek. Po drodze przepływamy przez trzy progi po starych młynach : Łapinóg, Kokoszka i Bełcze – opowiada miłośnik kajakarstwa.

Pierwszy z nich - Łapinóg, to próg z którego można spłynąć. Kończy się jezioro i tworzy się lej, po jakim wpływamy w koryto rzeki. Następny - Kokoszka, to próg mający około metra wysokości. Wiele osób z niego skacze, ale najlepiej, jak mówi nasz przewodnik, wyciągnąć jednak z kajaka cały majdan i spłynąć. Ostatni próg - Bełcze, niestety, ale trzeba obejść, wyjść z kajaka i ominąć go bokiem.

Wielicko ma powierzchnię 103,2 ha. To najbardziej znane jezioro w okolicy. To doskonałe miejsce do wędkowania i żeglowania i pływania kajakiem.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z


- Jeszcze jako niepozorny rów melioracyjny Pliszka przepływa przez akweny Linie i Bobrze. Kolejne akweny to jezioro przepływowe Czerwone (Ratno) o powierzchni 32,2 ha. Sam zbiornik jak jego otoczenie to rezerwat ptactwa wodnego. Niesione z nurtem rzeki namuły utworzyły deltę w kształcie lejka, wcinającą się w jezioro. Przy moście kolejowym jest parking dla samochodów.

- Kiedyś była tam płyta betonowa, ale pod wpływem mrozów popękała i jest bardzo niebezpiecznie, ze względu na dużą ilość kamieni i gruzów. Tego odcinka nie polecamy początkującym, chyba, że rozłożą trasę na dwa dni. Dużym atutem rzeki, na tym odcinku jest to, że niemal cały czas płyniemy przez las. W jednym z miejsc, gdzie mamy łąkę Stowarzyszenie Miłośników Gądkowa Wielkiego przygotowało dla wodniaków pole biwakowe.

- Bardzo fajne miejsce, jest tam świetny zachód słońca - słyszymy od naszego przewodnika. - Rzekę od samej miejscowości dzieli dystans około dwóch kilometrów. Przy przystani biwakowej jest jezioro Wielickie.

Z dużego jeziora wpływa się do niewielkiego oczka i to bardzo dobre miejsce do kąpieli. Samo jezioro jest długie, ale bardzo płytkie, jakieś 60 cm wody, a pod spodem muł. Nawet jak płynie się wpław, to czuje się go pod kolanami.

Innym równie ciekawym odcinkiem na jednodniowy spływ Sądów - Urad.

- Płyniemy do Koziczyna około trzy godziny, można zrobić sobie biesiadę, jest wyznaczone i bezpieczne miejsce. Po godzinnej przerwie można popłynąć sobie dalej do Urad Bar przy drodze i tam skończyć spływ. Całość zajmie około 6-8 godzin - mówi pan Marek.

Jeśli mamy chwilę czasu nie zawadzi zwiedzić Cybinkę. W miasteczku stoją dwie drewniane, trzymetrowe rzeźby kota w butach.



- To nie jest przypadek, bo to w Cybince niemiecki poeta Ludwig Tieck (1773-1853), napisał swoją wersję bajki „Kota w butach”. Niemiecki romantyk mieszkał tu przez wiele lat w rezydencji hrabiego Finckensteina.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z


Pojawił się jesienią 1802 roku, a wyjechał do Niemiec w 1819 r. L. Tieck był krytykiem i tłumaczem, autorem baśni, opowieści ludowych i dramatów wierszem. Po pałacu nic nie zostało. Są za to dwa wielkie cmentarza żołnierzy radzieckich.

- Ale możemy popłynąć jeszcze dalej, aż do samego ujścia rzeki. Z Uradu to jeszcze około 30 minut rejsu. Stamtąd wypływamy na Odrę i po 150 metrach dobijamy do prawego brzegu, gdzie był kiedyś Port Urad. - Są różne warianty, można wystartować z Koziczyna, dopłynąć do Odry i spłynąć do Słubic. To jeszcze około 6 godzin wiosłowania - mówi. - Gdy już wypłyniemy na Odrę, to możemy zwodować się w Kłopocie, przy moście w ruinie, a potem dopłynąć Odrą do Eisenhuttenstadt, już po niemieckiej stronie rzeki. Tam jest fantastyczna śluza. Ma od 19 do 24 metrów różnicy poziomów. Basen ma 120 metrów długości i 14 metrów szerokości. Możemy obejrzeć śluzę, wrócić do Odry i po drodze obejrzeć kominy. Pozostałości starej niemieckiej fabryki. Są tak potężne, że można do nich tirem wjechać - opowiada nasz przewodnik.

Rzeka znajduje się w obszarze Natura 2000 i puszczy Rzepińskiej.

- To tak magiczne miejsce, że nie zdajemy sobie sprawy jaką perłę mamy pod nosem. Pliszka to gratka dla ornitologów. Mamy tutaj zresztą gatunek ptaków, od którego pochodzi nazwa rzeki. Pliszek jest tutaj bardzo dużo. Są jeszcze zimorodki, i wiele innych gatunków ptactwa.

Zaletą, a dla niektórych może i wadą rzeki, jest jej położenie. Z jednej strony rewelacyjne widoki i namiastka naprawdę dzikiego, niemal dziewiczego lasu. A z drugiej strony, rzeka w ogóle nie jest przygotowana na przyjęcie turystów. W pobliżu nie ma żadnych gospodarstw agroturystycznych. Jak nocleg, to tylko w namiocie.

Woda w Pliszce jest za to bardzo czysta, doceniają to pstrągi, okonie i leszcze, które można w nich spotkać. Choć wędkarze narzekają, że jest ich coraz mniej. Zanieczyszczony jest tylko odcinek w Sądowie – to największa miejscowość na trasie. Poza tym, rzeka jest płytka. Obecnie stan wody jest najniższy i utrzymuje się już od pięciu lat.

Ciekawostką jest też to, że w okresie godowym jeleni, w okolicach Pliszki rogaczy jest bardzo dużo. Przeskakują przez rzekę nie patrząc, czy ktoś przez nią właśnie przepływa.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z

- Mój syn bardzo chciał zobaczyć i posłuchać jeleni. Do lasu nie można wjechać samochodem, dlatego wymyśliłem, że spłyniemy z Gądkowa i przenocujemy w lesie. Było niesamowicie. Przez rzekę przebiegały jelenie i dziki. Jeszcze nie udało mi się ich złapać na zdjęciu, tak szybko przebiegają.

W Kłopocie wpadnijmy w odwiedziny do bocianów. Mają tu swoje gniazda na wielu dachach domów i stodół.



Są jedną z największych kolonii w Europie. Miejscowi twierdzą, że na pewno jest tych gniazd około 30. Stąd Kłopot nazywany jest bocianią wioską. Działa tu Muzeum Bociana Białego, w którym można się o tych ptakach dowiedzieć wszystkiego.

Pliszka jest niedużą rzeką o charakterze górskim wijącą się meandrami przez Puszczę Rzepińską. Ma długość ok. 60 km, To prawy dopływ Odry, wypływa z


Kłopot to także doskonałe miejsce do rowerowych i pieszych wycieczek, podczas których nie tylko można podglądać bociany, ale i wiele innych ptaków. Do tego efektowne fragmenty zrujnowanego mostu na Odrze.

Co zabrać ze sobą na taki spływ? Marek Konatowski doradza, aby:

Ewa Dziardziel, [oprac. Michał Korn]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.